Informacje praktyczne :
nazwa szczytu - Elbrus
pasmo,masyw - masyw Elbrusa
kraj - Rosja
wysokość - 5642 m.
odległość do przejechania samochodem w obie strony
-
5500 km
zagrożenia - szczeliny , lawiny , choroba wysokościowa
potrzebny szpej - raki , czekan ,
kask , lina
Namiary GPS :
stacja kolejki Mir 3500m
N43 17.388 E42 27.642
stacja kolejki Garabaszi 3800m
N43 17.937 E42 27.849
Skały
pastuchowa
N43 19.899 E42 27.502
Elbrus szczyt
N43
21.156 E42 26.273
Ceny , odległości itp - info z 2010 roku
trasa : Chorzów-Elbrus - 2750 km
autostrady - brak :)
paliwo 780 pln ( 95 % jazda na lpg )
lpg Ukraina - 1,8 pln/litr
lpg Rosja - 1,3 pln/litr
mandaty - 560 pln :-)
wiza + ubezpieczenie na Rosję - 500 pln
kolejka linowa - 10 pln za każdy odcinek
parking przy polu namiotowym - 10 pln/doba
wejście do parku Elbrusa - 100 pln/os.
meldunek - 30 pln/os
|
Elbrus
/ Rosja / wrzesień 2010

Trzy dni po powrocie samochodem z Maroka już
siedzieliśmy w aucie sunąc ku ukraińskiej granicy . Ten
rok będzie chyba rekordowym co do przejechanych
kilometrów .
Góra
Elbrus dla wielu z nas jest najwyższym szczytem Europy.
Ja dodam od siebie , że
Europy Wschodniej .
2 września 2010 roku wyjechaliśmy w nieznane nam do tej
pory wschodnie rejony Europy . Czytaliśmy dużo na temat
"tamtejszych" zwyczajów i co możemy napisać to tylko
tyle , że to wszystko prawda .
Przekraczając polską granicę z Ukrainą (
49°57'17.71"N 23° 6'50.11"E ) już czujemy się
jak w innym świecie . Fatalny stan dróg , łapówkarska
milicja to kwintesencja podróży na Kaukaz .
Przekroczenie granicy w
Korczowej nie trwało długo - wypisywanie dziwnych
karteczek nie było takie trudne . Po 20 minutach byliśmy
już na Ukrainie . Pierwsze kilometry do Lwowa to była
masakra - dziura w dziurze - jedna większa od drugiej .
Ruch uliczny w Marakeszu był niczym w porównaniu ze
Lwowem - opisywać nie ma co - trzeba samemu tu
przyjechać samochodem :) .
Kierujemy się na stolicę Ukrainy , a potem na Charków .
1300 km po Ukrainie zakończyło się tylko jednym mandatem
w wysokości 500 hrywien i lekkim nadwyrężeniem podwozia
w naszym
bolidzie
.

Dojeżdżamy do granicy ukraińsko - rosyjskiej (
47°50'44.11"N 39°45'38.39"E ) .
Granica ta , której się tak obawialiśmy -
okazała się prostsza do przejechania niż czytaliśmy na internecie .
Tutaj ponownie wypisujemy kartki .

Po godzinie stania wjechaliśmy do Rosji .
Drogi takie jak u nas , jak nie lepsze , paliwo w cenie
bananów i 95 % Ład , Żyguli i innych rosyjskich
wynalazków .
Tylu nadwozi łady nie widziałem nigdzie indziej .
Po długiej drodze
dojeżdżamy do dużego ronda , gdzie na środku stoi budka
wartownicza i wóz opancerzony ( 43°40'8.99"N
43°29'43.69"E ) .
|