Pobierz odtwarzacz Adobe Flash Player
Mont Blanc / Francja / 2009


Informacje praktyczne :


nazwa szczytu - Mont Blanc
kraj - Francja
wysokość - 4810 m.
odległość do przejechania samochodem w obie strony -
2900 km
zagrożenia - szczeliny , spadające kamienie , seraki , choroba wysokościowa
potrzebny szpej - raki , czekan ,
kask , lina

Namiary GPS :

parking w Le Houches
45
°53'21.24"N    6°47'16.33"E

kolejka w strone środkowej stacji
TMB
45
°53'22.92"N    6°47'20.32"E

środkowa stacja kolejki TMB

45°52'23.15"N    6°46'40.28"E

górna stacja kolejki TMB du nid
d'aigle

45°51.30.65"N    6°47'53.71"E

chata Forestiera  na 2800

45°51'48.10"N    6°48'32.16"E

Tete Rousse - schronisko na 3200
45°51'18.61"N    6°49'3.83"E

Goutier - schronisko na 3800
45°51'11.64"N    6°49'48.29"E

Vallot
45°50'20.55"N    6°51'7.75"E

Mont Blanc - szczyt
45°49'56.82"N    6°51'51.67"E

Ceny , odległości itp - info z 2009 roku

trasa : Chorzów-Chamonix -
1450 km
paliwo 1100 pln
winietka w Szwajcarii - 130 pln
Tramway du Mont Blanc - 10 E
kolejka linowa  - 8 E
coca-cola , piwo w schroniskach - 5 E
parking w Le Houches - free





 
     Mont Blanc / Francja / lipiec 2009
        26 lipca 2009 roku o godzinie 20:00 wyjechaliśmy z Chorzowa w stronę Francji.
Super trasa , cały czas autostrady - przejechaliśmy Niemcy , Szwajcarię i wjechaliśmy do
Francji . Ostatni odcinek drogi w górach około 60 km to kręte drogi z przepięknymi widokami .



Po 16 godzinach jazdy docieramy do Le Houches - miejsca z którego rozpoczynamy nasze zmagania z Białą Górą. Po 3 godzinach odpoczynku i pakowania sprzętu wyruszamy w górę .
O godznie 20:00 docieramy na wysokośc 2800 m.n.p.m i nocujemy w baraku Forestera .



Poranek wita nas "morzem chmur" - co za widoki !!!



Spaliśmy bardzo długo (nieprzespana noc-jazda 16 godzinna i od razu w górę). O 10:00 wychodzimy na szlak , gdzie spotykamy kozice .

Po 2 godzinach docieramy do Tete Rousse - schroniska położonego na wysokości 3200 m.n.p.m. Tutaj rozbijamy obóz .



Po południu opalamy się przy namiocie - temperatura w słońcu ponad
30 stopni !!! Regenerujemy siły , bo nad ranem chcemy iść w stronę szczytu.

Pobudka o 4:00 , szybkie jedzenie ,ubieranie się i wyruszamy w dalszą
drogę. Po godzinie spokojnego marszu docieramy do jednego z niebezpieczniejszych miejsc na całej trasie - kuluar Rolling Stones .
Przechodzimy go szybko i dalej w górę .
         



Idziemy powoli i po 3,5 godzinach od wyjścia z namiotu lądujemy pod
Goutierem na wysokości 3800 m.n.p.m.



W Gouterze odpoczywamy , jemy śniadanie , robimy zdjęcia i o 11:00 wyruszamy dalej .
Droga między schroniskiem Gouter`em a Valot`em jest bardzo niebezpieczna w miejscach , gdzie zwisają potężne seraki - te miejsca
należy przejść jak najszybciej .



Po 5 godzinach docieramy do słynnego schronu Vallota , gdzie ze względu na objawy choroby wysokościowej jesteśmy zmuszeni na nocleg . Warunki nie do opisania - tutaj po prostu trzeba być .




W puszce o wymiarach 8x8 było nas jakieś
10 osób-nad ranem doszło tylko 30 :) ze względu na warunki pogodowe jakie wystąpiły nad ranem ( mgła i silny wiatr ) .
Po paru godzinach czekania przed 10:00 wychodzimy wypoczęci i już bez bólu głowy na ostatni odcinek.



Pogoda wręcz idealna - idzie się super . Idziemy cały czas granią aż do samego szczytu . Należy uważać kiedy mijają się ekipy wchodzące na szczyt ze schodzącymi .



Po 2 godzinach około 12:00 - 30 lipca stajemy na najwyższym szczycie Alp!!!
Jesteśmy tutaj ponad godzinę robiąc zdjęcia i delektując się widokami .



Po 13:00 rozpoczynamy zejście zahaczając o Valotta ( zostawiliśmy tam plecaki ) . W Gouterze spędzamy jakąś godzinę i schodzimy późnym wieczorem do namiotu przy Tete Rousse.



Nad ranem rozmawiamy przeszło 2 godziny z małżeństwem z Polski i o 12:00 schodzimy na
dół . Około 15:30 już bardzo zmęczeni całą wyprawą pakujemy się do kolejki górskiej - Tramwayu du Mont Blanc . Po 15 minutach jazdy przesiadamy się do kolejki linowej która wiezie nas na parking gdzie stoi nasz samochód . Jeszcze dzisiaj wyruszamy do Polski , żeby na drugi dzień zdążyć do pracy ...W 6 dni pokonaliśmy prawie 3000 km samochodem , przeszliśmy kilka kilometrów w pionie i kilkadziesiąt w poziomie.
Cały nasz budżet zamknął się kwotą około 700 złotych na osobę wliczając w to przejazd
( paliwo + autostrady ) , bilet na kolejkę i najdroższą colę jaką piłem na Gouterze  :)

                              
Mont Blanc  to łatwa góra , ale tylko z opowiadań ludzi , którzy tam nie byli , albo tych co byli i mieli szczęście i super pogodę .
Sami przekonaliśmy się jakie niebezpieczeństwa czekają na ludzi podczas całej wspinaczki .
Kuluar latających kamieni był dla nas najgorszą częścią całej wspinaczki - szczegóły zostawimy dla siebie .
Jeżeli macie jakieś pojęcie o górach , macie głowę na karku i wiecie kiedy zawrócić polecamy ten szczyt - naprawdę jest warty poświęcenia jakim jest wejście na niego .


 
 
Google
 
Web www.mountteam.com
 

 

                                 Copyright © 2009 www.mountteam.com. All rights reserved