Midżur  / Serbia / maj 2013

         Po rozpoznaniu terenu idziemy na kolację . Oczywiście w nocy zaczęło padać - wykończeni podróżą szybko zasypiamy .
Nazajutrz budzi nas słoneczko i bezchmurne niebo .
Szybkie śniadanie i na szlak - czasu nie ma - w końcu dzisiaj jeszcze musimy być pod szczytem w Macedonii .
Szlak jest super oznaczony i nie ma żadnego problemu z wejściem na szczyt .
Szczyt widać z parkingu .

Bez problemu na Midżura można wjechać rowerem .



Po chwili wychodzimy z lasu i już na sam szczyt idziemy wydeptaną drogą .





Po niespełna dwóch godzinach jesteśmy na najwyższym szczycie Serbii .